Jak przestać żyć cudzym życiem - wpis dla kobiet po współuzależnieniu i nie tylko

 


Wstałam. Moja pierwsza myśl to kubek ciepłej kawy. To nawyk, który został mi jeszcze z pierwszego związku. Właściwie z każdej relacji coś wynosimy. Spędzasz z kimś tak dużo czasu, że przejmujesz Jego nawyki. Przyzwyczaiłam się tak bardzo, że nie wyobrażam sobie innego początku dnia. Kiedy zaśpię i nie zdążę na kawę, dzień jest skazany na ból głowy. Tak to brak kofeiny. 


Właściwie cieszę się, że to jedyny nawyk jaki mi pozostał. Mogło być znacznie gorzej. Pod koniec naszej relacji często zadawałam sobie pytanie: " Gdzie w tym wszystkim jestem ja?". Byłam przytłoczona brakiem siebie. Tak, brakiem siebie. Codzienne obowiązki mnie zjadały, ale bardziej od nich zjadało mnie bycie tą, która wybacza. Przestałam blogować, bo nie miałam na to sił po ciągłych kłótniach i przeprosinach. Bo o czym miałam pisać, kiedy w głowie były same zmartwienia i pytanie " co dalej?" . Moja codzienność zależała od Niego. W końcu zdałam sobie sprawę, że próbuję ratować coś - co mnie niszczy. Uważałam, że moją misją jest pomóc Jemu. A prawda okazała się zupełnie inna. Muszę pomóc sobie. Zasługuję na życie na własnych zasadach, w ciszy i spokoju. Wiem, że mogą Ci się cisnąć na myśl słowa, że nie rozumiesz osób, które tkwią w toksycznych relacjach. Nie sposób to zrozumieć. Patrząc z boku, nie jesteś w stanie poczuć tego, co czuje dana osoba. Ona żyje cudzym życiem. 


Życie cudzym życiem nie zaczyna się z dnia na dzień. Nie jest też przyjemne. Twój nastrój zależy od nastroju drugiej osoby. Rezygnujesz ze swoich marzeń, pasji, planów- tylko po to, aby relacja przetrwała. Bierzesz na siebie odpowiedzialność za cudze błędy, emocje czy decyzje. Zapominając, że miłość ( czy przyjaźń- w zależności jakiej relacji to dotyczy) to nie rezygnacja z siebie, a wyznaczanie granic to nie egoizm. 

Często dotyczy to życia we współuzależnieniu, a wtedy latami trwa lęk przed samotnością i tym czy poradzimy sobie same. Współuzależnienie właśnie tak działa. Nie zwracamy uwagi na swoje potrzeby. Najważniejszym krokiem jest zauważenie siebie. Dla osób, które nie doświadczyły współuzależnienia, może uznać to za proste. Tylko osoby, które tego doświadczyły mogą to zrozumieć. Zaczynasz czuć, że to nie jest Twoje życie - to Twój moment przebudzenia. Moment, w którym zaczynasz rozumieć, że: jeśli dalej będziesz żyć dla innych, stracisz siebie całkowicie.


Jak rozpoznać moment przebudzenia ? 

Widzisz prawdę. Prawdopodobnie przez lata nie zgadzałaś się z tym co mówi otoczenie. Tłumaczyłaś drugą osobę. Teraz - nie obwiniaj się. To nie jest Twoja wina, tak właśnie działa współuzależnienie, w które wpadłaś. Teraz - przestań się oszukiwać. Poczułaś, że jesteś nieszczęśliwa? To powód, aby coś zmienić. 


Rozpoznajesz swoje potrzeby. To może być dla Ciebie dość dziwne i nowe uczucie. Przez lata zwracałaś jedynie uwagę na to, czego potrzebuje druga osoba. Teraz zaczynasz czuć, czego potrzebujesz Ty sama. Coraz częściej zadajesz sobie pytanie: " czego ja chcę?".  Zauważasz, że walka Cię męczy. A ulgę przynosi Ci samotność. 


Stawiasz granice i wypowiadasz magiczne " nie ". Drży Ci głos, ale odważyłaś się i wypowiedziałaś to na głos. To coś nowego, zamiast zmuszania się do tego na co nie masz ochoty. Granice nie są po to, aby niszczyć relacje. To właśnie dzięki nim poznasz czy relacja jest zdrowa. W relacji toksycznej, osoby korzystające z Twojego braku granic zaczną się buntować. To nie znaczy, że robisz źle. To znak, że zaczynasz walczyć o siebie . 

Rozumiesz, że nie jesteś odpowiedzialna za cudze wybory, emocje, życie. 

Odnajdujesz siebie. Masz prawo do zmian. Masz prawo chcieć czegoś nowego, bardziej zdrowego. To Twój rozwój. Przestajesz żyć życiem drugiej osoby. To nie egoizm, to zdrowienie. Słuchanie siebie, odwaga bycia sobą - nową i lepszą wersją siebie. Nawet jeśli nie wszystkim się to podoba. 


 Być może jesteś dokładnie w tym miejscu pomiędzy:

już wiesz, że tak dalej się nie da, ale jeszcze nie wiesz, jak żyć inaczej. To jest w porządku. 


Powrót do siebie z życia cudzym życiem to proces. Bywa chaotyczny i bolesny. Ale masz prawo do życia swoim życia. 


Mam dla Ciebie darmowy e-book: Sztuka bycia samej. Przeszłam tą drogę, od lęku do swojego życia. Mam nadzieję, że pomoże Ci zacząć czerpać radość ze swojego towarzystwa. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © zapiski-naszego-zycia , Blogger